piątek, 25 lipca 2014

Mój pierwszy post.

Jestem Anita B. Urodziłam się 23 listopada 2010, kiedy to przeprowadziłam się do Warszawy. Zanim urodziłam się, mieszkałam w mieście o którym wszyscy mówią „Jak mogłaś się stamtąd wyprowadzić do tej Warszaffki?!” A, no mogłam. Pisząc „chciałam” trochę bym skłamała, bowiem w dniu w którym pojawiłam się w centralnej części Polski wcale nie chciałam tam być. Minął tydzień, i już chciałam. Minęło pięć miesięcy, i chciałam już na zawsze. W listopadzie obchodzę czwarte urodziny.
Pisząc te słowa nie mam jeszcze matury, a jestem już duża. W tym roku otrzymałam status absolwentki najlepszej szkoły na świecie. Trochę jeszcze nie dociera do mnie, że nigdy już nie będę już wychowanką tamtych wawerskich murów. Przez niemalże 2 lata to miejsce było moim domem. Teraz jest nim dwudziestotrzymetrowa kawalerka po drugiej stronie Wisły.
            Jestem totalnym anty-talenciem muzycznym, a sport uprawiam tylko wtedy, gdy znów usiłuję schudnąć, dzięki czemu uplasowałam się na ostatniej pozycji wartościowości wśród licznego rodzeństwa (przyrodniego). Ale kocham pisać, a bez pisania nie wyobrażam sobie życia. Piszę od kiedy pamiętam. Jako dziecko próbowałam pisać opowiadania, niezgrabnie układałam słowa w zdania. Dziś piszę często, niestety zazwyczaj dość osobiste rzeczy. Blog ten powstał za namowami i sugestiami znajomych lubiących i czytających moje posty na facebooku. Na moim profilu staram się opisywać codzienne sytuacje, otaczającą mnie rzeczywistość i moje przemyślenia, w sposób przyciągający uwagę, zabawny. Ilość „lajków” i postów daje mi do zrozumienia, że mi się to udaje. Blog powstał z potrzeby bycia czytaną przez większą ilość czytelników. Do moich facebookowych czytelników- nie wszystko tu będzie wesołe, czasem wręcz przeciwnie, często ciężkie, ubrane w metafory.
            Po za pisaniem mam parę innych zainteresowań. Przede wszystkim jest to miasto Warszawa, głównie jego topografia, podział administracyjny, i ulice. Swego czasu, będąc jeszcze (nie)beztroską licealistką robiłam zdjęcia tabliczek z nazwami ulic i dzielnic. Dziś, pracując, nie mam już na to czasu, jednak staram się regularnie poznawać położenie nowych ulic, jechać w nieznaną część miasta, czy uważnie obserwować przez okno nową trasę autobusu. Bo ja miasta uczę się na pamięć. Kolekcjonuję rzeczy związane z miastem- książki, artykuły, informatory dzielnic, i gadżety takie jak długopisy, przypinki czy smycze do kluczy. Przy tych do mojej kawalerki mam smycz z nazwą dzielnicy.
            Interesują mnie również subkultury, głównie gotycka. Lubię wyróżniać się z tłumu, a potrzeba ta pochodzi po części z gustu, a po części prawdopodobnie z nie akceptacji siebie oraz innych głębszych problemów. Większość ludzi, gdy patrzy na moje ulubione buty mówi „Matko Bosko, nie noś tego!”, dziwią się że w lipcu nie noszę sandałków, lub 95% moich ubrań jest w kolorze czarnym (a mam ich około 170). Lubię koronki, biżuterię z krzyżami i ćwiek, piercing i tatuaże- a ku memu niezadowoleniu nie mogę nosić tych elementów w pracy. Pracuję w dużej firmie znanej w całej Polsce, ubrana w uniform z logo firmy. Jestem charakterystyczna. W pracy z powodu tego właśnie logo na białej koszuli, po za godzinami pracy z powodu krzyżów i makijażu. Niestety nie wyglądam jeszcze tak, jakbym chciała. Do pracy robię lekki makijaż, zakładam kolczyki z kwiatkami, wkładam baleriny i wyjmuję kolczyk z twarzy. Marzy mi się pracować wyglądając tak, jak chcę. Bo w tej pracy czuję się przebrana, a nie ubrana.
            Kocham też teatr. Jako nastolatka przez cztery lata w teatrze spędzałam każdy weekend, chodząc na zajęcia aktorskie. Dziś chyba bałabym się zostać aktorką, ale nadal kocham to magiczne miejsce. Niestety doskwiera mi brak funduszy, także Warszawskich teatrów nie znam. Ubolewam nad tym okrutnie, także mogłabym nawet sprzątać w teatrze, byleby znowu poczuć jego magię. A uwierzcie mi- czuć ją tam w każdym zakamarku!
             
            Na tym blogu chcę udostępniać swoje wiersze, fragmenty pamiętników, teksty które już mam, oraz te, które jeszcze powstaną. Mam świadomość, że pisząc popełniam wiele błędów wszelkiego rodzaju, jestem otwarta na konstruktywną krytykę. Postaram się zanadto nie smędzić tutaj, i wrzucać też weselsze rzeczy.
Zapraszam do częstego zaglądania!

4 komentarze: